środa, 8 stycznia 2014

Rozdział 1 - Koncert & Butelka

30 Czerwca
(Laura)
Wstałam dziś o 11.00. Podeszłam do szafy i ubrałam się w to. Później jeszcze umyłam się, uczesałam i nałożyłam lekki makijaż.
- Hey Van co dzisiaj przygotowujesz ?
- Cześć. Robię naleśniki ... pasuje ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Jasne !! kocham naleśniki - usiadłam do stołu i czekałam aż Ness poda jedzenie. W końcu 
podała danie i sama zaczęła jeść. Jadłyśmy w ciszy którą przerwała moja sister.
- Wiesz co ? Załatwiłam nam bilety na koncert R5 ! - powiedziała z podekscytowaniem 
- Aaaa super !! kiedy to ? - cieszyłam się jak małe dziecko. To był 1 z moich ulubionych zespołów
- Dzisiaj
- O KTÓREJ ?! VAN !! - dzisiaj ?! serio ? a mówi mi to dopiero teraz -.- ahh
- Spokojnie jest o 18.00 a teraz jest 12.02
- uff ok to ja idę do mojego pokoju
Obejrzałam 2 filmy "Titanic" i "Hobbit" oraz pouczyłam się do sprawdzianu. Poczytałam jeszcze książkę i takie tam :D Zanim się obejrzałam była już 16.45 czyli że trzeba się szykować. Podeszłam do szafy i 20 minut wybierałam ciuchy. W końcu wybrałam taki zestaw. Rozczesałam włosy i poprawiłam makijaż.
Gdy skończyłam była 17.25. Zeszłam na dół i zobaczyłam Vanessę. Ślicznie się ubrała.
- Gotowa ? - spytała
- Tak ! - odpowiedziałam pewnie
- To idziemy
Na miejscu byłyśmy około 17.50. Weszłyśmy do clubu. Ness dała bilety.
Nikogo prawie nie było tylko ze 2 osoby. Nie miałyśmy problemu z podejściem pod scenę. W 10 minut zebrał się tłum ludzi. Zaczęli grać !!! wszyscy krzyczeli i dobrze się bawili.
- Aaa Ness to spełnienie marzeń !! Kocham Cię :) - odwróciłam się w stronę siostry niestety nie było jej tam
Pomyślałam że poszła do ubikacji. I dalej się bawiłam <3 Zagrali jeszcze - Heres Come Forever, If I can't be with you, One Last Dance, I was 23, Pass me by i Love Me Like That. Tak minęło kolejne kilka godzin
a mojej siostry nigdzie nie było widać. Strasznie się bałam. Gdy wszyscy poszli usiadłam w kącie i czekałam na pomoc.
Chwilę później zauważyłam że ktoś nade mną stoi popatrzyłam w górę. Było to R5 wow
- H..hey - powiedziałam
- Cześć :) Jestem Rydel a to moi bracia Ross,Rikier i Rocky i przyjaciel rodziny Ell ale to już chyba wiesz :) coś się stało ? - spytała
- No bo ... ja .. jestem tu z siostrą .... i nie wiem gdzie jest wszyscy już wyszli.
- to może poszła do domu - powiedział Ross
- Nie zostawiłaby mnie tu samą.
- To zadzwoń do rodziców - powiedziała Rydel
- Ja... nie mam.. rodziców - po tych słowach kilka łez wyleciało z moich oczu.
- Przykro nam nie wiedzieliśmy - odpowiedzieli równocześnie i usiedli obok mnie. Ross mnie przytulił
- Tak w ogóle to mam na imię Laura Marano.
Pogadaliśmy chwilę i usłyszeliśmy dowiedzieliśmy się kilka ciekawostek o sobie i wymieniliśmy się numerami <3 Nagle coś zaczęło krzyczeć
- Laura Laura !!! - to była Van
- Ness gdzie byłaś ??
- Zgubiłam się sorry. Ten tłum i .... aaa to R5 !!!!!! - powiedziała gdy się ocknęła
- Spoko - nie gniewałam się
(Ross)
Gdy Vanessa i Laura się "Pogodziły" zaproponowałem pizzę. Mimo późnej pory wszyscy się zgodzili.
- Ja stawiam !! - powiedziałem.
- ok - wykrzyknęli razem
Chwilę poczekaliśmy i kelner przyniósł 4 pizze dla 7 osób. Było tak : Kebab,Hawaii,Wegetariańska i Miejska (moja nazwa :D nie wiem czy taka jest - od autorki.) Wszystkie zostały zjedzone.
- Hey a może zrobimy sobie Piżama Party !! Z nocowaniem !! - krzyknęła Delly
- Spoko - Wykrzyknęli wszyscy
Postanowiliśmy że imprezę zrobimy sami i w naszym domu. W między czasie siostry wzięły jakieś ciuchy i kosmetyki ... ahh te dziewczyny. Weszliśmy do naszego domu.
- Wow ja tu ślicznie !! - powiedziała Lau
- Cieszę się że się wam podoba. - tym razem Delly say
Poszliśmy z chłopakami do kuchni po żarło. Chipsy , Pepsi itp.
Wróciliśmy i wszyscy już siedzieli na kanapie. Usiadłem obok Laury. Nie wiem dlaczego. Wolne miejsce było jeszcze obok Rikiera. Może się ... nie to by było głupie chociaż ... Nie ! Laura nie jest niczego sobie
Piękna , urocza , mądra , zabawna mógłbym tak do rana.
- To.. może zagramy w butelkę ?? - zaproponował Ell
- No dobrze - i znowu wszyscy razem
Pierwszy kręcił Rikier on zawsze zadaje dziwne pytania np. " O czym myślisz jak srasz ?" no cóż wypadło na Ness.
- Pytanie czy wyzwanie ? - spytał
- Hmm ... pytanie - zły wybór
- Jaką miałaś najgłupszą ksywkę ? - to było w porządku :) może się zakochał
- amm mogę wyzwanie ?
- Nie ! za późno - Wykrzyczał Rik
- To...emm..jaa..śmie...Śmierdziuszek - powiedziała przełykając ślinę
hahahahahahahahahaha wszyscy wybuchnęli śmiechem teraz Van kręciło wypadło na mnie
- Wyzwanie - uprzedziłem
- Musisz .. musisz emm Och wiem ! Załóż na głowę stringi Rydel i wyjdź na ulicę i krzyknij na cały głos NA KONIEC ŚWIATA I JESZCZE DALEJ !! - gorzej być nie mogło
- ok
Zrobiłem to. Śmiechy było co nie miara. Potem wylosowałem Laurę...
---------------------------------------------------------------------------------

Hey !!!!!! co tam ?? sorry za opóźnienie ale kończę pierwszy rozdział i piosenka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz